Dobroduszne rysy Leslie nabrały wyrazu tragicznego osłupienia.
— Czyś pan to powiedział pani Cathcart? — spytał.
— Pani Cathcart? — zdziwił się Gilbert. — Nie, nie wspomniałem o tem wcale. Nie sądzę, by to było potrzebne... Zresztą — dodał z uśmiechem — Edyta nie zaślubia mnie dla pieniędzy. Sama jest bardzo majętna, nieprawdaż? Chociaż niema dla mnie znaczenia, czy jest bogata, czy biedna.
Resztę drogi przebyli obaj w zupełnem milczeniu, a przy skręcie Jamesstreet wysadził Gilbert przyjaciela.
Sam pojechał dalej, do małego domku, wynajętego przed rokiem, wraz z całem urządzeniem, w czasie, kiedy małżeństwo stanowiło możliwość bardzo odległą jeszcze, a jego warunki życiowe były nierównie świetniejsze, niż obecnie.
Standerton zaliczał się do jednej z tych przedziwnych rodzin, których członkowie są wyłącznie kuzynami, bliższymi i dalszymi. Stryj jego, zdziwaczały Anglo-Hindus wziął na siebie
Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/35
Ta strona została przepisana.