stawie, jaką przybrała w chwili gdy Gilbert puścił jej dłoń i śledziła z zaciekawieniem tak rzeczy, nie biorące w tem udziału. Tak oddziaływała zawsze obecność pani Cathcart na córkę, co Gilbert zauważył ze sto już razy ze zdziwieniem. Nie zostawała usuwaną w cień, albo ignoowaną. Zdawało się raczej, że wejście na scenę nowej aktorki, powoduje odejście tej, która przedtem grała rolę główną, wyobrażał sobie, iż Edyta czeka w kulisach na słowo, które ją uczyni z powrotem osobą działającą z słowem tem zawsze było odejście matki.
— Zjawi się tu dzisiaj sporo bardzo miłych ludzi, Gilbercie! — powiedziała pani Cathcart, spoglądając na listę, trzymaną w ręku. — Niektórych nie znasz pan jeszcze, a są i tacy, których poznać radziłabym bardzo. Jestem pewna, że ci się spodoba niezmiernie nasz, kochany doktor Cassylio...
Dosłyszała stłumiony okrzyk i spojrzała ostro.
Ale Gilbert opanował już wyraz twarzy swojej, która stała się maską nic nie mówiącą. Edyta obserwowała tę maskę, zdziwiona wielce.
Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/46
Ta strona została przepisana.