Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/95

Ta strona została przepisana.

— Zapomniała pani — powiedział z godnością — że moje stosunki majątkowe były nieraz omawiane pomiędzy mną a panią, która niejednokrotnie, z wielkim naciskiem podkreślała, iż kwestje majątkowe i tym podobne, czysto ziemskie sprawy nie mają dla pani żadnego znaczenia.
— Czysto ziemskie sprawy! — urągała. — Cóż pan przez to rozumiesz.... ha? Czyż nie żyjesz pan na ziemi? Czy nie mieszkasz w domu i czy nie jesz chleba z masłem, co wymaga pieniędzy? Czy nie masz pan auta, którego utrzymanie kosztuje dużo? Jak długo ja żyję na święcie i jak długo pan żyjesz, owe czysto ziemskie sprawy“ będą nader ważne. Myślałem, że jesteś pan człowiek bogaty, a mam przed sobą nędzarza.
Uśmiechnął się z pewnem lekceważeniem.
— Ładnegoś nam pan piwa nawarzył! — powiedziała kąśliwie, — wziąłeś przytem żonę, która pana wcale nie kocha... sądzę, że wiesz pan już?
Skłonił się.
— Wiem wszystko, proszę pani. To była rzecz najgorsza, jaka mnie spotkała. Okolicz-