Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/96

Ta strona została przepisana.

ność, żeś pani doprowadziła do zaślubin jedynie z powodu, że uchodziłem za spadkobiercę sir Johna Standertona, nie boli mnie zresztą, gdyż znałem dużo kobiet w tym rodzaju... tylko wyznać muszę, — wzruszył ramionami — iż uważałem panią za coś innego, niż przeważną część matek z towarzystwa. Daruje pani, że mówię o tem. Ale nie jest pani wcale lepsza, a nawet poniekąd gorsza! — dokończył, patrząc na nią w zadumie.
W spojrzeniu tem było coś dziwnego, czego pani Cathcart nie mogła pojąć. Gdzieś już napotkała spojrzenie takie i bezwiednie uczula dreszcz. Gniew ustąpił miejsca strachowi.
— Prosiłem o odłożenie ślubu! — ciągnął dalej łagodnie. — Miałem powód ważny, o czem teraz mówić nie chce. Ale za kilka miesięcy obudzi to zainteresowanie pani. Ale bałaś się pani utracić bogatego zięcia, ja zaś wówczas nie wiedziałem o tej obawie. Uspokajałem się tedy... rzecz obojętna w jaki sposób.... wyślę, że ponosisz pani większą nierównie, niż ja odpowiedzialność doprowadzenia do skutku tej świetnej partji.