jakiémś tajemniczém światłem. Dziś jednak te meczety nie są tém, czém były za czasów największéj swéj świetności, a już w wieku piętnastym słynny dziejopis Abd-er-Raman-ebn-Kaldun, opisując meczet El-Karuin (który, jak powiada, oby Bóg uszlachetniał coraz bardziéj,) czyni wzmiankę o kilku ozdobach téj świątyni, nieistniejących już za jego czasów. Piérwsze fundamenta olbrzymiego meczetu założone zostały w pierwszą subotę Ramadanu roku 859 po narodzeniu Chrystusa, kosztem pewnéj świątobliwéj niewiasty z Kairuan. Był to z początku mały meczecik o czterech nawach; lecz stopniowo powiększali go i ozdabiali gubernatorowie, emirowie i sułtani. Na szczycie minaretu wzniesionego przez imama Ahmeda ben-Abi-Bekera; błyszczała złota kula, wysadzana perłami i drogiemi kamieniami, w którą był zatknięty miecz Edris-ebn-Edrisa, założyciela Fezu. Na ścianach wewnętrznych wisiały talizmany, które zabezpieczały meczet od gniazd szczurów, od niedźwiadków i wężów. Mirab, nisza zwrócona w stronę Mekki, była tak wspaniałą, iż imami zmuszeni wreszcie zostali pobielić ją, aby nie odciągała uwagi wiernych od modlitwy. Była tam kazalnica hebanowa, ozdobiona klejnotami i kością słoniową, Było dwieście siedmdziesiąt kolumn, które tworzyły szesnaście naw, z których każda miała dwadzieścia jeden łuków piętnaście wielkich drzwi wchodowych dla mężczyzn i dwoje drzwi małych dla kobiét, oraz tysiąc sześćset lamp, w których w dwudziestéj siódméj nocy Ramadanu wypalało się trzy i pół centnarów oleju. Wszystko to
Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/271
Ta strona została przepisana.