Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/346

Ta strona została przepisana.

Aby ich przywiązać do kraju, sułtan wymaga, żeby się zaraz żenili. Daje każdemu z nich, który sobie tego życzy, jednę ze swych murzynek za żonę; inni mogą się żenić z kobiétą wolną, maurytanką albo arabką; na ślub i wesele łoży sułtan. Wszyscy muszą zaciągać się do wojska; ale wolno im jest jednocześnie trudnić się jakiémś rzemiosłem. Po największéj części służą w artyleryi, inni w orkiestrze dworskiéj, któréj dyrektorem jest hiszpan. Żołniérze otrzymują pięć, oficerowie zaś od dwudziestu pięciu do trzydziestu sous dziennie; zdolniejsi lub tacy, którzy jakieś rzemiosło dobrze umieją, zarabiają nie-raz do dwu franków na dzień. Obecnie, naprzyklad, mówią wiele o jakimś renegacie niemcu, obdarzonym pewną zdolnością do mechaniki, który zdobył sobie świetne stanowisko. Człowiek ten, nie wiadomo z jakich powodów, uciekł w r. 1873 z Algieru, udał się do Tafiletu, wyuczył się po arabska, przybył do Fez, zaciągnął się do wojska, i tu, w ciągu dni kilku, przy pomocy niewielu narzędzi, które przyniósł z sobą, zrobił rewolwer. Sprawiło to wielkie wrażenie; rewolrew zaczął przechodzić z rąk do rąk, któś go zaniósł do ministra wojny; minister powiedział o nim sułtanowi, sułtan posłał po żołniérza renegata, pochwalił jego dzieło, zachęcał do czynienia dalszych prób i ulepszeń i podniósł od razu żołd jego z pięciu sous do dwu franków dziennie, Ale rzadko który tak na wierzch wypłynie. Niemal wszyscy renegaci są bardzo ubodzy pa życie ich jest tak smutne, iż pomimo owych ciężkich przewinień i zbrodni, które muszą ciężyć na ich su-