dzinie. Był to brat niejakiego Sid-Bomediego, dawniejszego gubernatora prowincyi Dukalla, który już od lat ośmiu siedział w więzieniu Fezu. Ów Sid Bomedi, tyran i marnotrawca, który do ostatniéj nędzy przyprowadził ludność sobie powierzoną, pozaciągał ogromne pożyczki, oparte na dochodach swojej prowincyi, u kupców europejskich, brnął w długi szalone, dopuszczał się rozpusty i bezprawia wszelkiego rodzaju, został nareszcie aresztowany i przywieziony do Fez z rozkazu sułtana. Władzca wiernych, osadziwszy go w więzieniu, w mniemaniu, iż chciwy gubernator musi posiadać skarby ukryte, kazał zburzyć dom jego, szukać owych skarbów w gruzach i w fundamentach, a nadto wygnał z prowincyi, grożąc karą śmierci w razie powrotu, całą jego rodzinę z obawy by wiedząc gdzie są ukryte pieniądze, nie zabrała ich sobie. Skarbu jednak nie znaleziono, może dla tego, że go wcale nie było, lecz że sułtan nie chciał, w to uwierzyć, a więzień nie uczynił w tym względzie żadnego zadawalniającego zeznania, więc mu nie wrócono swobody, a może nawet postanowiono by umarł w więzieniu. Los Sid Bomediego spotyka często gubernatorów Marokko, którzy, wszyscy niemal, jeden mniéj, drugi więcéj wzbogacając się kosztem narodu, ściągają na siebie uwagę chciwego rządu, który, gdy chce zagarnąć ich mienie, ma tę wygodną wymówkę, iż czyni to aby ukarać winnego. Zwykle tak się to dzieje: gubernator lub basza, którego już sobie sułtan upatrzył, zostsje wezwanym najgrzeczniéj do Fez lub do Mekinez; albo téż bywa napadnięty znienacka,
Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/469
Ta strona została przepisana.