Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/23

Ta strona została przepisana.

Depesza od reportera, oraz odpowiedź z New-Yorku przyszły prawie że jednocześnie, a naczelny redaktor, przeczytawszy je, aż zatarł ręce z zadowolenia. Była sensacja murowana, pierwszej klasy, na widok której podrętwieją konkurencyjni redaktorzy.
Szkoda tylko, że nie było fotografji inż. Żarycza, lecz i z tem poradzono sobie. Wynaleziono starą fotografję okrętu „Polska“, zdjętą w porcie gdyńskim,, i stojącą tamże grupę paru osób, odwróconych tyłem, a odprowadzających, zdaje się, jakiegoś dygnitarza, odjeżdżającego do Ameryki, zdjętą przed rokiem.
Na pierwszej stronie pod wielkim tytułem:
„Na „Polsce“ do Polski“.
„Przyjazd genjalnego wynalazcy i multimiljonera Polaka, inż. Żarycza z Ameryki do Polski“.
„Nowe horyzonty dla przemysłu polskiego“.
Umieszczono obydwie fotografje, zaopatrzone w podpisy:
„Parowiec „Polska“, na którym inż. Żarycz przybył do Gdyni“.
„Inż. Żarycz z otoczeniem, w chwilę po wylądowaniu na ziemi polskiej“.
Następnie szła depesza własnego korespondenta:
Gdynia. Dziś w południe na parostatku „Polska“ przybył z Ameryki do kraju genjalny wynalazca i multimiljoner amerykański, rodak nasz, inż. Żarycz. Towarzyszą mu w podróży: sekretarz, stenotypistka, lokaj-m urzyn, gospodyni i szofer. Po przybyciu zamieszkał w hotelu „Polonja“, zamierzając po krótkim wypoczynku udać się do stolicy. W tej chwili wyładowują z okrętu wspaniały samochód Roll Royce, oraz niezliczone bagaże inż. Żarycza. W uprzejmej rozmowie z naszym współpracownikiem inż. Żarycz oświadczył, że jest zachwycony widokiem Gdyni, podziwia, że dokonano tyle w tak krótkim przeciągu czasu, oraz, że zamierza osiąść na stałe w kraju… Na zapytanie, czy zajmie się sprawami przemysłu polskiego, odrzekł,