Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/31

Ta strona została przepisana.

mu, zachowawczą, już dawno by wystąpiły przeciwko klasom posiadającym, dążąc za przykładem i podburzeniami Moskwy, do zaprowadzenia dyktatury proletarjatu… Nie mając jednak pewnika zwycięstwa, wstrzymują się, czekając na odpowiednią chwilę, a tymczasem, pod wpływem Niemiec, tamują rozwój przemysłu polskiego.
Osiągnąwszy wreszcie mój pierwszy cel, to jest zdobywszy majątek, postanowiłem przystąpić do urzeczywistnienia głównego zadania mego życia — to jest walki z komunizmem…
W tym celu właśnie przybyłem do kraju i przez szereg dni badałem na miejscu możebnie gruntownie sprawę. I oto przyszedłem do dwóch wniosków: pierwszy — że polskie sfery posiadające są nader krótkowzroczne, że nie patrzą prawie wcale w przyszłość, że zachowują się zupełnie obojętnie wobec istotnych potrzeb szerokich mas, same kując broń przeciwko sobie, same szykując sobie los taki, jaki spotkał sfery posiadające w Rosji…
Pozatem są one nawskroś przeżarte przez egoizm, gdyż żądając dla siebie przywilejów, rozporządzając przytem znacznemi środkami, zamiast obrócić je na podniesienie dobrobytu i rozwój kraju, trzymają je prawie bezprocentowo w bankach zagranicznych… A jednak te miljony, leżące tam bezużytecznie, użyte w kraju, przyniosłyby i im znaczny dochód, i krajowi olbrzymi pożytek…
— Po drugie — zaraza komunizmu nie przeżarła jeszcze zupełnie organizmu naszego robotnika, stanowi ona raczej nalot, wywołany złemi warunkami bytu, coś w rodzaju wysypki, którą przy użyciu pewnych środków leczniczych usunąć będzie można… Na szczęście rdzeń duszy robotnika polskiego pozostał nietknięty, jest tylko chwilowo chory, lecz gdy usunie się przyczyny tej choroby, gdy da mu się dawkę le-