Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/32

Ta strona została przepisana.

karstwa, że tak powiem, przeciwkomunistycznego, ozdrowieje i stanie się, jak dawniej, wiernym i oddanym obywatelem państwa… Właśnie takie lekarstwo chciałbym zaproponować panom, — zakończył inż. Żarycz.
Z zajęciem słuchano go, a gdy skończył, Prezydent rzekł:
— Wywody pana, panie inżynierze, są bardzo ciekawe, przyczem zaznaczę, że w zupełności je podzielamy… Rozumiemy dobrze, że przyczyną szerzenia się komunizmu są cieżkie warunki gospodarcze kraju, przeżywane, notabene, przez całą Europę… Walczymy z całym wysiłkiem, ażeby je usunąć, lecz tyle na naszej drodze piętrzy się trudności, tyle powstaje coraz nowych problemów i zawikłań, że dojść do pożądanego wyniku tak prędko, nie możemy… Stąd też i wypływa nasz dotychczasowy system walki z komunizmem środkami policyjnemi, który, dobrze wiemy, że sprawy nie załatwia…
— Każde lekarstwo, — rzekł następnie Prezes Rady Ministrów: z dręczącą nas, jak pan słusznie powiedział, chorobą komunizmu, przyjmiemy z wdzięcznością… Proszę, niech pan wyjaśni swój projekt…
— Panowie, — odrzekł inż. Żarycz: nie będę was nużyć długiemi wywodami: Lekarstwo na to zło stanowią tylko pieniądze. Państwo, które powstało z ruiny wojennej, tak jak Polska, pieniędzy tych niema i długo muszą w niem wszyscy pracować, ażeby, nie mówię już doprowadzić je do dobrobytu, ale odrobić zaniedbanie i klęski tylu lat niewoli… Zbyt powolna ta droga, wiem dobrze o tem… Lecz w czasie mej pracy na obczyźnie Bóg pozwolił mi zebrać majątek, który postanowiłem pożyczyć Ojczyźnie na warunkach, które wyłożyłem w tem oto piśmie…
To rzekłszy, podał Prezydentowi arkusz papieru,