Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/58

Ta strona została przepisana.

pulsować zaczęło, zawrzała wszędzie praca, wznoszono nowe jej warsztaty, a dawne, dotychczas ledwie wegetujące, z nowym zapałem, z nową energja rozszerzały swą działalność.
Po całym kraju poszedł przepotężny zew pracy który donośnem echem odbił się hen, daleko, na obczyźnie, na emigracji, we Francji, Niemczech i Ameryce, skąd przychodzić poczęły zapytania, czy nie czas już wracać, czy jest możność stanięcia do pracy na ziemi ojczystej, przy polskim warsztacie.
I robotnicy sami, widząc nie tylko już nadzieję, ale pewnik lepszej, jaśniejszej doli, pracowali zupełnie inaczej, praca ich była wydajniejszą i doskonalszą, czuli bowiem, że pracują dla siebie, dla braci swoich i przyszłych pokoleń…
Utworzony specjalny komitet budowy domów dla mas pracujących w stolicy, w którym zasiadali poza przedstawicielami miasta i rządu, przedstawiciele pracowniczych związków zawodowych, kierował wszystkiemi robotami i pilnował planowego ich wykonania.
Zakreślone plany obejmowały pewną dzielnicę w której miała stanąć określona ilość domów, najwyżej dwupiętrowych, z lokalami jedno, dwu i trzy pokojowemi z kuchniami i łazienkami, zaopatrzonemi nietylko w takie elementarne wygody, jak gaz, elektryczność, woda i kanały, ale i wewnętrzne urządzenia, meblowe, na wzór w amerykańskich, jak szafy w ścianach, stoły, odkurzacze i t. p., z jednoczesnem urządzeniem przy domach ogródków, parków z boiskami, w których mieszkańcy dzielnicy na powietrzu czas wolny od pracy spędzać mogli… Równocześnie budowano szkoły, kaplice, domy ludowe, w których znajdowały pomieszczenie czytelnie, sale do zebrań i rozrywek, kooperatywy, biura organizacji robotniczych, w podziemiach i na dachach urządzano sale i tereny do ćwiczeń sportowych, jak również i baseny do pływania.