Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/72

Ta strona została przepisana.

W tej myśli też, — rzekł inż. Żarycz: budowawałem je…
— Trzeba będzie natychmiast przystąpić do ich budowy, — snuł już plany minister spraw wojskowych: musimy mieć ich ilość dostateczną…
— Tak, ale musi to być otoczone wielką tajemnicą, — zauważył Prezydent: plany muszą być strzeżone bardzo bacznie, ażeby ich nie wykradziono…
— To też pan minister zechce wydelegować najbardziej pewnych i zaufanych ofieerów-inżynierów po odbiór planów, ja zaś przeznaczę jednego z moich mechaników, wtajemniczonego w zupełności w ich wyrób, jako instruktora… Sam też doglądać będę… Zaznaczam przytem, że fabrykacja ta musi być otoczona ścisłą tajemnicą, a personel fabryki specjalnie dobrany…
— Wykonaniem tego zajmie się pan dyrektotr departamentu przemysłu wojennego, przy pomocy dowódcy wojsk inżynieryjnych, — wydawał już rozkazy minister spraw wojskowych…,
— Rozkaz, panie ministrze, — odpowiedzieli wymienieni, i natychmiast omówili z Żaryczem dzień i godzinę, kiedy przekazanie im tak cennego wynalazku nastąpić miało…
Jeszcze raz wyraził Prezydent podziękowanie inż. Żaryczowi za dar tak wspaniały, poczem wszyscy opuścili „twierdzę“, powracając do zwykłych swych zajęć…
I w „twierdzy“ życie wróciło do zwykłego trybu, — do pracy…

XII.

Wieść o jakichś tajemniczych próbach czy pokazach, odbytych na terytorjum „twierdzy“ inż. Żarycza w obecności Prezydenta i osób urzędowych, przeważnie wojskowych, o słyszanych przy tem wystrza-