Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.1.djvu/93

Ta strona została przepisana.

w pokojach, z wyjątkiem dwóch, pusto było zupełnie… Za to te dwa urządzone były z pewnym komfortem i wygodą, łóżka zasłane miękką pościelą, a pozostawione na stole resztki potraw i puste butelki po winie, wódce i likierach, świadczyły, że kasiarze nie żałowali sobie niczego…
Przechodząc tak z pokoju do pokoju, weszli wreszcie do jednego, w którym zerwana podłoga, oraz otwór, świeżo zasypany ziemią, dowodziły, skąd brał początek korytarz podziemny.
Rozkazał naczelnik przynieść łopaty i kopać ziemię, sam zaś przystąpił natychmiast do śledztwa, puszczając w ruch cały aparat urzędu... Rozesłano wywiadowców do magistratu i hipoteki, sprowadzono okolicznych mieszkańców, komisarza miejscowego komisarjatu i dzielnicowego, posterunkowych, którzy w tych stronach odbywali patrole, i szczegółowo prowadzono śledztwo.
Przybyli natychmiast prokurator i sędzia śledczy, wypytywali się drobiazgowo o wszystkie szczegóły, spisując protokuły...
Niezależnie od tego, naczelnik urzędu śledczego rozesłał na wszystkie strony najsprytniejszych wywiadowców, polecając im aresztować wszystkich wybitniejszych kasiarzy, szczególny nacisk kładąc na aresztowanie W ar ja ta, obsadzono dworce kolejowe, ażeby udaremnić wyjazd sprawcom włamania, wysłano depesze do wszystkich stacji i posterunków pogranicznych...
Energicznie prowadzone śledztwo po paru godzinach dało już następujące wyniki:
Dom został kupiony przed trzem a miesiącami przez jakiegoś Korbowskiego, który oświadczył sprzedającemu, zarówno jak opowiadał wszędzie, że zamierza tam budować fabrykę jakichciś maszyn. Złożył nawet plany jej w magistracie do zatwierdzenia, a przed uzyskaniem tegoż zwoził materjały i kopał