Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.2.djvu/25

Ta strona została przepisana.

z posiedzenia i polecając jaknajszybsze wykupywanie surowców, byle nie dopuścić do zakupu ich przez Rosję Sowiecką…

XXI.

Ażeby upozorować choć czemkolwiek powód przybycia do Warszawy i zachować choć w pewnym stopniu tajemnicę, delegacja przybrała nazwę wycieczki międzynarodowej społecznej, badającej najnowsze sposoby budowy osiedli robotniczych…
Celem usprawiedliwienia tej nazwy, dzień następny po konferencji, od samego rana miano poświęcić oględzinom domów robotniczych, szkół i t. p., wzniesionych z funduszów inż. Żarycza, a potem dopiero, około południa, przybyć miano na Wiktoryn celem, jak ogłoszono oficjalnie, poznania i złożenia hołdu wielkiemu działaczowi społecznemu i filantropowi…
W ten sposób chyba bardzo wytrawny szpieg mógłby przeniknąć tajemnicę przybycia nagłego, delegatów tylu państw, — rozumował inż. Żarycz.
Wszystko odbywało się według ułożonego zawczasu programu. Jeden tylko delegat przemysłowców amerykańskich zachorował nagle, nie mogąc brać udziału w zwiedzaniu osiedli, chociaż zapewniał, że do pracowni na Wiktorynie przybędzie napewno, ażeby zobaczyć i poznać znakomitego współrodaka, gdyż przecież inż. Żarycz przez czas długiego pobytu w Ameryce, posiadł obywatelstwo amerykańskie.
Choroba jego jednak nie m usiała być zbyt poważną, gdyż wkrótce po wyruszeniu wycieczki zerwał się z łóżka, ubrał i na jakąś godzinę przed oznaczonym czasem przybycia delegacji na Wiktoryn, polecił zawołać taksówkę i pojechał tam wprost…
Zdumiał się wielce inż. Żarycz, gdy wierny Jack zameldował mu, że mister Jonatan Keogh pragnie się z nim zaraz widzieć… Zrazu chciał odpowiedzieć, że