Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.2.djvu/48

Ta strona została przepisana.

wych banknotów wiąże się z agitacją komunistyczną bardzo ściśle...
— Tak jest, panie naczelinku, — przytwierdził kom. Pogorzelski...
Nakreślił naczelnik szybko parę poleceń, gdy sekretarz zawiadomił go o przybyciu naczelników prowincjonalnych urzędów śledczych na naradę...
— Zechce pan być obecnym na niej i udzielić instrukcji, rzekł naczelnik do kom. Pogorzelskiego..
Narada trwała do późnej nocy. Wszyscy naczelnicy otrzymali odpowiednie wskazówki, a rano dnia następnego, w towarzystwie przydzielonych im wywiadowców z Warszawy, wrócili do miejsc swego urzędowania, ażeby przystąpić energicznie do akcji...

XXIV.

Noc objęła swe panowanie nad Warszawą... Ciepła, z pierwszemi podmuchami wiosny, noc marcową... Stopniowo uciszał się gwar dzienny, zamierając zupełnie na krańcach stolicy, dokąd tylko dobiegały ze śródmieścia odgłosy syren i warczenie motorów samochodowych, czasem gwizdki parowozów z dworca głównego, czasem krzyki załatwiających porachunki osobiste awanturników lub pijaków, wrzaski i jęki katowanej przez sutenera dziewczyny, czasem gwizdki policyjne i tęte n t szybko biegnących nóg, uciekających i ścigających, czasem krótki urwany trzask strzału , czasem płacz żałosny...
Odgłosy te niewyraźne, zmięszane bawiących się, rojnych i w nocy dzielnic wielkiej stolicy, dobiegały głucho na krańce, śpiące mocnym, twardym snem ludzi pracy, ludzi ciężkiego trudu...
Posterunkowy Nr. 2364, obchodzący rewir swój na Ochocie, w pobliżu „twierdzy inż. żarycza“ na Wiktorynie, nudził się serdecznie, wsłuchując się w te odległe odgłosy, coraz spoglądając na zegarek, czy prędko przyjdzie zmiana.