Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.2.djvu/58

Ta strona została przepisana.

sić robotników do przyjęcia daleko gorszych warunków...
Roztaczali przytem obrazy tak straszliwej nędzy i uciemiężenia, jakie oczekują masy robotnicze w razie zgodzenia się na te warunki, głosili, że rząd i przemysłowcy dążą w ten sposób do odebrania proletarjatowi wszystkich jego dotychczasowych praw i przywilejów i uczynienia z niego niewolników kapitału, że wreszcie ciemne, podatne w podobnych warunkach wszelkim podnietom zzewnątrz umysły robotnicze, przyjmujące wszystko bezkrytycznie, poddawały się temu i burzyły się coraz bardziej...
A jednocześnie Komintern sowiecki, występując rzekomo w imieniu proletarjatu rosyjskiego, stał obłudne zapewnienia pomocy i współczucia, wyzywając zarazem robotników do zrzucenia z siebie jarzma kapitalistycznego, do zaprowadzenia dyktatury proletarjatu i połączenia się z bratnią republiką sowiecką rosyjską...
A wszystkie wystąpienia agitatorów, wszystkie odezwy komunistyczne, ostrzem swem zwrócone były przeciwko Żaryczowi, nazywając go głównym sprawcą tych wszystkich nieszczęść i klęsk masy robotniczej....
Pod wpływem tej agitacji zbrodniczej wybuchły w wielkich ośrodkach przemysłu wyłókienniczego, w Łodzi, Białymstoku i Bielsku, zaburzenia, tysiączne masy robotników wystąpiły na ulice, domagając się pracy i chleba, a gdy przekonywania i zapewniania, że rząd im ten chleb i tą pracę zaręcza, nie pomogły, gdy tłum przybierał postawę coraz bardziej agresywną, gdy zaczęły rozlegać się okrzyki:
— Niech żyje komunizm!... Niech żyje republika rad!... Niech żyje Rosja Sowiecka!... — gdy wreszcie tłum rzucać się zaczął na policję, władze musiały uciec się do użycia siły...
Na skłębiony, wrzeszczący, podniecony tłum ru-