Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.2.djvu/76

Ta strona została przepisana.

tanie: co robić?... I narazie przynajmniej znalazł się w sytuacji, która zdawała się być bez wyjścia...
Jakim sposobem mogło się to stać, że wszystkie państwa mogły odrazu ofiarować towary po cenach niższych od sowieckich?... Chyba nie wpłynęła na to cena surowca, gdyż znaną mu ona była dobrze... również trudno było podejrzewać, ażeby przemysłowcy zagraniczni w celach konkurencyjnych zdecydowali się na tak wielkie ofiary... Czyżby zatem?...
I naraz błysnęła mu myśl, która wyjaśniła odrazu całą zagadkę...
Maszyna inż. Żarycza...
A więc plany te nie były jedynemi, jakie zdobyć zdołano... Musiał on posiadać kopje, skoro mógł według nich wykonać maszyny i zaopatrzyć w nie wszystkie fabryki włókiennicze w świecie...
I jakim sposobem zdołał on dokonać tego w tak ścisłej tajemnicy, że nie zdołali tego spostrzedz najzdolniejsi szpiedzy sowietów, rozsiani po całym świecie...
To zaczynało być już nie niepokojące, ale wprost przerażające...
Czuł, że w walce tej został pokonanym, a zwycięzcą był tylko jedyny człowiek... inż. Żarycz...
Na wspomnienie jego czuł, że porywa go gniew szalony, ale jednocześnie uczuwał jakiś zimny dreszcz, jakby lęku, jakby zgrozy...
Wreszcie otrząsnął się z tego wrażenia i odzyskując dawną swą energję, postanowił walczyć dalej, walczyć aż do zupełnego zwycięstwa, albo... klęski, jak cicho w duchu dodawał...
Zawezwał wnet do siebie komisarza, kierującego całym wywiadem zagranicznym i ostro wpadł na niego, wołając:
— Kogo wy tam, towarzyszu, macie zagranicą?... samych niedołęgów lub kontrrewolucjonistów!... o