oficerów, ale i żołnierzy jego, aż wreszcie, schwytawszy ją na gorącym uczynku zdrady, obił porządnie trzciną i jednemu z podoficerów za wierną i gorliwą służbę podarował...
Ten, wiedząc już dobrze o jej kochliwem usposobieniu, a mając pewne w sprawach babskich doświadczenie, inaczej zgoła z nią sobie poczynał... W dzień bił ją nahajką bezlitośnie, wieczorami zaś pił z nią i oddawał się miłości..
Lecz i tu Marta, czy ażeby pomścić się za bicie, czy też nie mogąc zapanować nad swoim temperamentem, przy każdej sposobności zdradzała go z każdym, wszystko jedno, czy był to oficer, czy prosty żołdak, tak że w niedługim czasie nie było w obozowisku rosyjskiem żołnierza, któryby nie mógł poszczycić się jej względami.
Sarkały z tego powodu na nią licznie w owym czasie przebywające w obozowisku dziewki żołnierskie, którym poważną robiła konkurencję, lecz od energiczniejszych wystąpień powstrzymywała je obawa przed nader licznymi już wielbicielami Marty.
Naraz spokojny postój pod Marienburgiem zakłócony został rozkazem cara, ażeby wojska, pod wodzą Szeremetjewa pozostające, do nowego szykowały się pochodu... Przedtem jednak przeglądu ich dokonać miał faworyt carski, sam kniaź Mienszykow...
Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/13
Ta strona została przepisana.