Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/14

Ta strona została przepisana.

Stanęły wojska w ordynku, przegląd się odbył. W czasie objazdu pułków dostrzegł gość dostojny stojącą na boku dorodną postać Marty, która uśmiechnęła się do niego i mrugnęła przy- tem tak znacząco, że utkwiła mu w pamięci...
Rozpytał się też zaraz o nią Szeremetjewa, a ten. chcąc zachować sobie względy wszechmocnego ulubieńca carskiego, wydał wnet odpowiednie polecenia, i w czasie uczty wieczornej, Marta, wspaniale przybrana, znalazła się już przy boku kniazia Mienszykowa, wychylając z nim na wyścigi kielichy wódki i wina, wesoło i śmiało odpowiadając na żarty i zaczepki jego...
Nocy tej podzieliła łoże jego, a gdy wyjeżdżał z obozu pod Narwą, jechała z nim razem, zaliczona do orszaku jego, jako praczka... Nie była tam, coprawda jedyną, gdyż faworyt carski znany był ze skłonności swej do płci pięknej, trzymał też czy w stolicy, czy w obozie przy boku swoim cały harem młodych dziewcząt, zmienianych często, lecz Marta sprytem swoim i umiejętnością dogadzania wszystkim zachciankom pana swego, szybko wzięła górę nad inne- mi nałożnicami Mienszykowa i najdłużej trwała przy nim...
A biedny, porzucony przez nią podoficer, który zdołał przez czas krótkiego pożycia przywiązać się szczerze do niej, bolał srodze po niewiernej, zalewał smutek i tęsknotę gorzałką,