mości o jego śmierci, wybranie najgodniejszego, jako następcy.
Znalazłszy się w tak trudnej sytuacji, Katarzyna zachowała się zgoła inaczej. Przywykła do radzenia sobie w najtrudniejszych chwilach życiowych, nie straciła i teraz przytomności ducha, i okazała zgoła męski spokój i panowanie nad sobą...
Odbyła wnet naradę z generałem Janusem, generałem-lejtnantem von Osten i feldmarszałkiem Szeremetjewym, pierwszym kochankiem swoim po wstąpieniu na ziemię rosyjską, i po długich debatach zdecydowała się wysłać parlamentarjusza do wielkiego wezyra tureckiego z propozycją zawarcia rozejmu.
Wiedząc zaś dobrze o chciwości dostojników tureckich, nie mniejszej zresztą od chciwości dygnitarzy rosyjskich, na złoto i klejnoty, ogołociła wszystkie kasy pułkowe, poświęciła swą biżuterję i posłała ją przez zaufanych ludzi do obozu tureckiego.
Wielki wezyr pierwszego parlamentarjusza nie chciał nawet wcale przyjąć, lecz później, gdy przekupieni już w tym czasie inni dygnitarze wpływać na niego poczęli, zgodził się na rozpoczęcie pertraktacji, i wtedy udał się do niego jeden z ulubieńców Piotra, Szafirów, chrzczony żyd polski, który, nie żałując złota, rokowania do końca doprowadził.
Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/34
Ta strona została przepisana.