Ten czyn ostatni Katarzyny, podniesiony jeszcze przez Piotra do wyżyn bohaterstwa, do którego zresztą było mu daleko, posłużył mu za pretekst do spełnienia czynu, o którym pod wpływem podszeptów Mienszykowa i Katarzyny, oraz ich zwolenników, zamyślał oddawna, a którego się obawiał, ze względu na mogące wyniknąć z tego powodu zawikłania, zwłaszcza wśród ludu...
Przywiązawszy się do Katarzyny, nie mogąc się wprost obyć bez jej pełnych pieczołowitości starań, a głównie obawiając się, że mógłby ją utracić, jak tyle innych kochanek, postanowił uprawnić swój związek z nią, z kochanki i przyjaciółki zrobić żoną i carową...
Mimo swej gruboskórności i despotyzmu, mimo nie liczenia się z nikim i z niczem, odczuwał jednak, że podniesienie do wyżyn tronu dawnej dziewki żołnierskiej, miłośnicy wielu, której przeszłość niedawna tak żywą w pamięci wszystkich była, analfabetki, która sztukę podpisywania się z wielkim trudem zdobyła, która do czasu tego nawet przyzwoicie po rosyjsku mówić się nie nauczyła, używając jakiejś gwary ze słów rosyjskich, niemieckich i polskich, — wywołać musi sprzeciw, zwłaszcza wśród przedstawicieli starych rodów bojarskich, z natury swej konserwatywnych i wrogo odnoszących się do wszelkich czynów i reform jego i odbić się
Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/36
Ta strona została przepisana.