Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/37

Ta strona została przepisana.

niekorzystnie na jego zamierzeniach, zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych.
Czyn jej na brzegach Prutu, podniesiony jeszcze sztucznie do wyżyn bohaterstwa, nieomal do ocalenia armji rosyjskiej i jej wodza od klęski straszliwej i hańby bezgranicznej, usprawiedliwiałby teraz choć częściowo zamiary jego.
Jeżeli teraz car poprowadzi do ołtarza i u- wieńczy koroną carską skronie byłej sługi i dziewki, spłaci tylko dług wobec niej zaciągnięty.
Takie samo wyjaśnienie wypowiedział car otwarcie w manifeście, ogłoszonym po zawarciu małżeństwa...
Małżeństwo z niewolnicą liflandzką zawarte było, jak głoszą niektórzy pamiętnikarze, potajemnie jeszcze przed wyprawą na południe, i katastrofą nad Prutem. Mimo tej tajemnicy jednak wiedzieli o niej prawie wszyscy, nawet syn carski, domniemany następca jego, Aleksy, który w czasie owym przebywał w Niemczech i który zaraz potem, w dniu 23 maja 1711 r. pisał do swojej macochy:

„Madame! Słyszałem, że car-ojczulek raczył waszą miłość ogłosić swoją małżonką i z tem pozdrawiam waszą miłość, i proszę was, ażeby dawną łaskę swoją dla mnie zachowała, co do czego mam nadzieję.
Aleksy.
Carowi-ojczulkowi, nie śmiałem posyłać pozdrowienia, gdyż od niego piśmiennego zawiadomienia nie miałem“.