Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/54

Ta strona została przepisana.

niędzy przekupując księcia Wołkońskiego, któremu polecone było prowadzenie śledztwa. Był to stary, zasłużony inwalida-żołnierz, którego sławna przeszłość nie ochroniła przed pokusą...
Gdy cała sprawa ujawniła się, gdy mimo wszelkich wysiłków i zabiegów ze strony Katarzyny nie dało się jej zatuszować, książę Wołkonskij, aresztowany na rozkaz cara, na usprawiedliwienie swoje przedstawił, że obawiał się, odrzucając propozycję carowej, pokłócić ją z mężem. Na co Piotr odpowiedział mu:
— Głupcze, tybyś nas nie pokłócił; jabym tylko dał żonie dobrą nauczkę, co też i zrobię, a dla ciebie szubienica...


∗                ∗

Po zawarciu pokoju ze Szwecją w Neustadt, Piotr żartował z Katarzyny z powodu pochodzenia jej z Liflandji.
— Traktatem postanowione zostało—mówił: że zwrócę wszystkich jeńców wojennych, sam też nie wiem, co mam z tobą zrobić...
A Katarzyna z udaną pokorą pocałowała rękę jego i odrzekła:
— Służebnicą twoją jestem, rób, panie, ze mną, co ci się spodoba. Nie myślę jednakże, ażebyś mnie oddał, pragnęłabym tu pozostać...
A wtedy car odpowiedział:
— Wszystkich jeńców uwolnię, a co do ciebie umówię się z królem szwedzkim...