Razu pewnego, gdy romans Piotra z jakąś praczką, rodem z Narwy, więc rodaczką Katarzyny, począł przybierać obrót trochę dla niej niepożądany, ażeby kres temu położyć, przyjęła ją do swego dworu. Piotr, który o niczem nie wiedział, zdumiał się wielce, zastawszy ją w pokojach carycy. Zrobił jednak minę, jakby jej nie znał wcale. Spytał tylko:
— Skąd ona się tu wzięła?
Katarzyna spokojnie odpowiedziała:
— Tak chwalili mi jej rozum i piękność, że zdecydowałam się przyjąć ją do siebie do służby, nie poradziwszy się was...
Nie odpowiedział jej ani słowa, tylko w innym już kierunku zwrócił swe zapały miłosne.
Lekceważąc sobie prawie wszystkie byłe i obecne kochanki męża, które obdarzyły go nawet licznem potomstwem, Katarzyna miała trzy poważne wypadki, z którymi walka groziła smutnemi następstwami, i z którymi postąpiła z całem okrucieństwem i perfidją prostej, lecz zazdrosnej o zdobyty los, a nie o kochanka, kobiety.
∗
∗ ∗ |
Pierwszą z nich była carowa Eudoksja, pierwsza żona Piotra, przebywająca w zamknięciu w klasztorze w Suzdalu, z którą węzły małżeńskie prawnie rozwiązane nie były, z którą Piotr miał prawego następcę tronu, Aleksieja,