Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/94

Ta strona została przepisana.

walera de Monsa; wyczytała w nim wyrok na siebie i zdecydowała, że niema już czasu do stracenia, że od pośpiechu działania zależy ocalenie wszystkiego, a przedewszystkiem własnej jej głowy...
Chwila była bardzo poważna, zwłaszcza, że najwierniejszy jej sprzymierzeniec i pomocnik, kniaź Mienszykow, przyłapany w czapie owym na jakiemś grubszem złodziejstwie, pozostawał w niełasce, która w razie dalszego gniewu cara mogła mieć dla niego jeszcze gorsze następstwa.
Następnego zaraz dnia odbyła Katarzyna potajemną naradę właśnie z kniaziem Mienszykowym, Tołstojem i Buturlinym, również przez cara zagrożonym za różne nadużycia i po długich debatach przyszli do jednego wniosku, że Piotr musi koniecznie umrzeć.
W czasach owych zdrowie Piotra było bardzo nadwyrężone. Organizm, mimo potężnej siły fizycznej, wyniszczony ustawicznem pijaństwem i nadużyciami, zrujnowany przez zadawnioną i nieuleczalną chorobę, łatwo podatny był wszelkim przypadłościom, przyczem cierpiał na kamień w nerkach, usuwany parokrotnie drogą operacji, oraz na pęcherz. Objawy chorobowe występowały już oddawna. Cierpienia dokuczały mu prawie stale od roku 1721, a przejścia, związane ze sprawą Monsa, a potem i Mienszykowa, podkopały go do reszty.