Mimo rad lekarzy, car, jakby chcąc znaleźć zapomnienie w pracy, nie oszczędzał się wcale. W grudniu 1724 r., ratując tonących żołnierzy,, wszedł do lodowatej wody Newy i tem przyspieszył koniec. Badanie cara, dokonane przez chirurga angielskiego Horna, stwierdziło, że niema wogóle żadnej nadziei na wyleczenie.
Legł car na śmiertelnem łożu, a Katarzyna, jako „kochająca“ małżonka, zasiadła przy wezgłowiu jego, otaczając go jaknajtroskliwszą, bezustanną opieką.
Opieka ta była niezbędną, gdyż car, będąc przytomnym, mógł każdej chwili jeszcze dać wyraz swej zemście i nienawiści do Katarzyny, przez sporządzenie testamentu, któryby zburzył wszelkie nadzieje i jej i — jej sprzymierzeńców.
Dnie i noce spędzała też przy jego łożu nieodstępnie, oddalając się na chwilę tylko do przyległej komnaty, gdzie wiodła szeptem tajemne narady z kniaziem Mienszykowyin i generałem-lejtnantem oraz prokuratorem senatu Pawłem Jagużyńskim, niemcem o polskiem nazwisku, który od niedawna zostawszy faworytem Piotra, szybko posuwał się naprzód w hierarchii urzędowej.
On też dostarczył Katarzynie truciznę, którą ona zręcznie dolewając do lekarstw, w ten sposób przyspieszała zgon Piotra, oraz trzymała go w stanie nieprzytomnym, nie pozwalającym na sporządzenie testamentu.
Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/95
Ta strona została przepisana.