stanie, a jako lekarstwa uznawane są tam przeważnie: jodyna, brom i aspiryna.
Urządziły Sowiety szereg wspaniałych, pokazowych zakładów leczniczych w dawnych pałacach carskich i magnackich na Krymie i w innych miejscowościach Rosji, lecz ze względu na szczupłą ilość miejsc dostępne są one tylko dla osób wybranych — komisarzy i ich rodzin, dygnitarzy partyjnych i członków partji komunistycznej. Przytem opłaty w nich są tak wysokie, że przewyższają o wiele normy podobnych zakładów zagranicą, a nawet i w Polsce, tak że nie każdy może sobie na to pozwolić.
Nawet na śmierci robotników władze sowieckie potrafią spekulować. Zapomogi pogrzebowe dla rodzin robotników wynosiły dotychczas 30 rb., obecnie, pod pretekstem, ażeby nie opłacano z nich popów przy pogrzebie religijnym, zniżono je na 15 rb., pozostałą sumę przeznaczając rzekomo na potrzeby klubów robotniczych.
Przyznać należy, że klubów tych władza sowiecka namnożyła bez liku. Odbywają się w nich wieczorami zebrania, na których przeróżni agitatorzy prowadzą wykłady t. zw. politgramoty, t. j. abecadła politycznego, polegającego na młóceniu w kółko jednej i tej samej nauki o podstawach leninowskiej nauki komunizmu.
Nauka ta stanowi wyłączny sposób walki z analfabetyzmem, tak rozpanoszonym na niezmierzonych obszarach Rosji.
Klub, a w nim wieczne dysputy o komunizmie, przeplatane kinem o filmach propagandowych, pijań-
Strona:Edmund Jezierski - Prawda o Sowietach.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.