Strona:Edmund Jezierski - Prawda o Sowietach.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

ny „pop z ambony publicznie pozbawia dziewczynę — komsomołkę prawa do całowania krzyża, w domu ojciec znęca się nad dziewczyną“ — również za to komsomolstwo. A z drugiej strony i pp. partyjnicy współdziałają na rzecz tego wstrętu do partji i wszystkiego partyjnego. Oto np. opowieść Martynowa: „Antyreligijnej systematycznej propagandy na wsi niema, lub też spotyka się ją w najbardziej potwornej formie. Tak np. w tej samej Matwiejewce w dzień Trzech Króli zaszedł następujący wypadek: przygotowano Jordan (robi się na rzece w formie krzyża, wieczorem, w przeddzień Trzech Króli). Lecz rankiem, gdy ludność przyszła na Jordan, na samym krzyżu znaleziono kał ludzki. Kto to zrobił — niewiadomo. Włościanie utrzymywali, że to komsomolcy. Zmuszeni byli oczyścić nowe miejsce, zrobić nowy Jordan, nabrali wody święconej i poszli. Lecz kiedy wieczorem przyszli mieszkańcy, którzy rankiem nie zdążyli nabrać wody, to znaleźli tam znowu kał ludzki. Jest to, ma się rozumieć, ordynarne i potworne“.
Komuniści żądają, ażeby partja jak można najprędzej „zajęła się kwestjami religijnemi“, gdyż „włościanie przechodzą do różnych sekt“.
Nawet nie przychodzi im do głowy zadać sobie pytanie: jak, właściwie, ateiści, zdecydowani ateiści, mogą „zajmować się kwestjami religijnemi“? A czy też ośmielą się zajmować niemi tak, ażeby nie wyszło „ordynarnie i potwornie“?
W ostatecznej konkluzji widać, że Sowiety mimo reklamowanej wielce swej opieki nad włościanami, mimo obietnic zaprowadzenia światła elektrycznego