Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/110

Ta strona została uwierzytelniona.

ka, i smok, rażony dzielnem cięciem miecza, legł martwy u stóp rycerza, wylewając z siebie strumienie posoki.
Ukończywszy walkę, podbiegł rycerz do omdlałej królewny i czułemi począł ją cucić słowy. Wkrótce odzyskała przytomność i rycerz, usadziwszy ją na siodle, ujął konia za cugle i tak wiódł do miasta.
Zobaczyli tę walkę mieszkańcy, wylegli za mury i z radosnemi okrzykami, rzucając im wonne kwiecie pod stopy, w wspaniałym orszaku, powiedli na zamek.
Usłyszał radosne okrzyki ludu zrozpaczony król. Zadziwiły go one, więc wyjrzał przez okno.
Patrzy, a tu na białym jak śnieg rumaku siedzi córa jego, a rumaka wiedzie za cugle rycerz w srebrzystej zbroi, cały krwią zbryzgany; otacza ich tłum rozradowanego ludu.
Wybiegł król z komnaty i czule witać począł cudownie ocaloną córę.
Wspaniałe potem odbyły się na zamku królewskim turnieje, lecz jeszcze wspanialszemi były gody weselne królewny z jej zbawcą.


KONIEC CZĘŚCI I-ej.