Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

kroków wartownicy, oraz cicho snujący się od namiotu do namiotu wojownicy, wskazywali, iż w obozie tym, mimo pozornej ciszy, wre życie, gotowe każdej chwili wybuchnąć.
W namiocie Amrego zebrali się przedniejsi wodzowie arabscy na naradę, co czynić? czy ustąpić żądaniom ludu i oddać piękną Fatmę na ofiarę Nilowi?… czy też stawiać mu opór, mogący się zakończyć krwi rozlewem?…
Radzą wodzowie, jeden tylko Amru nie przyjmuje udziału w naradach. Siedzi na swojem miejscu, wsparł głowę na dłoni i myśli: „Więc on, niezwyciężony Amru, ma uledz żądaniom tłumu i oddać mu na ofiarę, jeszcze kogo?… Fatmę — ukochaną siostrę swoją… Nie — nigdy.“…
Skończyli nareszcie wodzowie swe narady, i postanowili zasięgnąć zdania wielkiego Omara.
Chwycił się tej myśli Amru; otucha wstąpiła w niego, i natychmiast, przez umyślnego gońca, wysłał list do Omara, błagając go o radę. Goniec miał polecone pędzić, o ile sił starczy w koniu, nigdzie się nie zatrzymując, i podobnież powracać z odpowiedzią.
Tymczasem wzburzenie wśród ludu rosło. Gromadzono się przed obozem Arabów,