Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/37

Ta strona została uwierzytelniona.

szy go, śpiesznie poczęły naciągać skóry i rzucać się w morze. Kolejno wszystkie pogrążyły się w odmętach, pozostała tylko jedna, której skórę Piotr zdołał pochwycić.
Stała przed nim drżąca, blada, ze złożonemi rękami, siostry zaś jej wychylały się z głębin morza i wzywały ją do siebie.
— Oddaj mi moją szatę, — prosiła go — a zapewnię ci najobfitszy połów!
— Nie, nie oddam ci jej, — odrzekł Piotr — lecz powiedz mi, ktoś ty?
— Jam Syrena, najmłodsza córka króla morza, — odrzekło dziewczę — oddaj mi moją skórę, a otrzymasz wszelkie bogactwa, jakie tylko zapragniesz; bez niej nie mogę żyć w morzu.
— Skóry nie oddam ci za żadne skarby morza i ziemi, gdyż pragnę posiadać ciebie i musisz zostać moją żoną.
— Nie czyń tego; ja nie przeżyję rozłąki z rodziną moją, nie będę mogła żyć na ziemi i wkrótce umrę.
— Otoczę cię wszelkiemi wygodami, zastąpię ci rodzinę, wszystko. Chodź teraz ze mną, a z pewnością znajdziesz szczęście.
I powiódł z sobą rzewnie płaczącą Syrenę, ukrywszy poprzednio pod płaszczem jej skórę. Siostry jej patrzały czas jakiś za niemi, wołając żałośnie, lecz widząc, że nik-