Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

nie w załomach skał, przestały wołać i pogrążyły się w morzu.


∗             ∗

Dotrzymał Piotr danego słowa. Przeznaczył Syrenie najpiękniejszą izbę w małym swym domku i przybrał ją z niewidzianym w całej wiosce przepychem; otoczył Syrenę wszelkiemi wygodami, uprzedzał wszystkie jej życzenia, tak, że w końcu poczęła miłościwiej spoglądać na niego. Na wielkie jej prośby pozwolił jej nocą wychodzić na jakiś czas nad morze, gdzie wyglądała przybycia sióstr. Skórę schował tak starannie, że mimo najusilniejszych poszukiwań znaleźć jej nie mogła. Płakała więc biedaczka i błagała go, żeby tę skórę jej oddał, gdyż inaczej długo nie pożyje na ziemi i rozpłynie się jak mgła poranna, — lecz on pozostał nieugiętym.
Ona też z udzielonego pozwolenia wychodzenia nad morze korzystała skwapliwie, lecz od owego czasu siostry do brzegu nie przypływały.
Nareszcie pewnej nocy, gdy księżyc, podobnie jak wtenczas oblewał ziemię pięknemi potokami światła, ujrzała z radością kołyszące się na falach postacie swych sióstr.
Przypłynęły blizko do brzegu, uniosły się nad falami i żałośnie wzywać poczę-