Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/40

Ta strona została uwierzytelniona.

Przysunęły się siostry jeszcze bliżej i tak gawędziły, aż wschodzące słońce zaróżowiło wschodni kraniec niebios.
Zaniepokojony długą nieobecnością Syreny, Piotr ukazał się na brzegu. Ujrzały go zdaleka siostry, pożegnały się więc skwapliwie i rzuciły w morze. Załzawionemi oczami patrzała Syrena za niemi, aż Piotr podszedł do niej i czułemi słowy począł nakłaniać do powrotu. Usłuchała go Syrena i uradowana z zobaczenia sióstr wróciła wraz z nim do domu.
Na drugą noc uprosiła sobie również pozwolenie wyjścia, lecz zamiast iść na brzeg morza, skierowała się ku skałom, rozpadliny których tworzyły głębokie jary i jaskinie.
W tych jaskiniach, według opowieści mieszkańców, przemieszkiwał straszny czarownik. Wiele złego zdziałał on dawniej, obecnie jednak przestał już szkodzić ludziom. Obawę jednak wzbudzał wielką, i rzadko kto odważał zapuszczać się w głębokie jary i przepaście, wiodące do jaskini, będącej jego kryjówką.
Odważnie zapuściła się Syrena w przejście, prowadzące do jaskini, w jakiś czas jednak odwaga jej poczęła słabnąć. Potwory i dziwy różne zastępowały jej drogę, tak, że zamierzała już wrócić się, lecz myśl,