Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.

na połów, schwycił w wir, i strzaskawszy mu łódź, samego wciągnął w głębinę morza.
Tam go Pramżimas przykuł na dnie do skały i położył przed nim ciało jego kochanki, na które wiecznie patrząc, zmuszony jest opłakiwać swoje nieszczęście.
Dla tego to teraz, gdy wicher morskie zburzy fale, słychać jęk zdaleka, — to jęk biednego rybaka; woda zaś wyrzuca kawałki bursztynu — są to szczątki pałacu królowej Baltyku.



Paweł i Piotr.
(Szlązkie).

Nie było serdeczniejszych przyjaciół nad Pawła i Piotra. Jeden bez drugiego nic nie zrobił, nie postanowił, zawsze musieli się wzajemnie naradzić. Ale przyszedł czas klęski i Pawłowi zaczęło się jakoś nie wieść: to mu zboże grad wybił, to bydło padło, konie ukradli, aż w końcu z dostatniego gospodarza stał się nędzarzem, tak, że prócz marnej chałupiny nie posiadał nic więcej. I dzieci swych nie miał ani w co przyodziać, ani czem nakarmić.
W tem ciężkiem strapieniu idzie do Piotra z prośbą o radę. Opowiedział mu całą swoją niedolę i pyta, co ma czynić.