Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/88

Ta strona została uwierzytelniona.

Poznał zło swego czynu starosta i nietylko że, uznawszy niewinność więźnia, wypuścił go z ciemnicy, sowicie wynagrodziwszy, ale zmienił się zupełnie od tego dnia, i słał się tak dobrym dla ludzi, że ci poczęli zwać go swym dobroczyńcą.
Skała zaś owa, na pamiątkę tego cudownego zdarzenia, otrzymała nazwę Sokołowej, a nazwa ta trwa do dziś dnia w ustach ludu.



Bazyliszek.
(Z Warszawy).

Działo się to roku pańskiego 1587. Pewnego letniego wieczoru, straszne zamieszanie zapanowało na rynku stołecznego grodu Warszawy. Gromadkami kupili się mieszczanie i mieszczki, zcicha o czemś gwarząc i trwożnie spoglądając na rumowiska domu spalonego przed 13 laty. Przy nich stała samotna jakaś młoda niewiasta, głośno zawodząc i wzywając pomocy.
— Ratujcie, ludzie, kto w Boga wierzy… może one są tam jeszcze żywe, a tylko wynijść nie mogą. Jak dziś rankiem tam weszły, to dotychczas ich nie widać. Pomóżcie mi wejść, a już ja je tam wynajdę. O Jezu, Jezu!