co do tego ostatniego punktu była tem większą... iż to już było po powrocie moim z Paryża i z Zurich[1]“...
Ostatnie wyrazy z całą stanowczością stwierdzają nasze, wyżej tu przytoczone zdanie, o wpływie zetknięcia się z ojcem i cywilizacyą inną, niż ta co go uprzednio otaczała. Obcowanie z ojcem mocno wpłynęło na uwydatnienie tych dodatnich rysów charakteru, które już przedtem wyróżniały go bardzo wśród całego otoczenia.
W dalszym ciągu przytoczonego tu listu, mówi, jak dalece pewne pojęcia religijne „stały się“ dla niego „puklerzem nieprzebitym“, osłaniającym — jak sam się wyraża — od zarazy materyalizmu, która z ogromną siłą zaczęła wtenczas grasować w Rossyi. „Teoryami materyalizmu przejęte było całe społeczeństwo (rossyjskie); stały się one głównym przedmiotem rozmów, i niemi podniecano i usprawiedliwiano panujące tam złe obyczaje“...
Wśród tego otoczenia, najzupełniej mu pod każdym względem obcego, ceniono go wysoce, widziano w nim jakąś wyższą pod względem moralnym istotę; różne koła towarzyskie miejscowości, w której przebywał na Kaukazie, mogły co do wielu rzeczy nie zgadzać się z sobą, ale co do niego nie było dwóch zdań.
Opieramy nasze twierdzenie na słowach rossyanina, który należał do kół towarzyskich Kaukazu, i w lat kilka po powstaniu Styczniowem, odwiedzając Paryż, tak rzekł do Edm. Różyckiego: —
- ↑ Z listów do p. Karola Baykowskiego.