nów — Jan Burzyński, Henryk Pieglowski, wśród innych, dowodzili plutonami[1].
Trzy tygodnie zaledwie trwać mająca wyprawa oddziału gen. Różyckiego rozpoczęła się marszem d. 8 maja, 1863 r., ze wspomnianej wyżej „Pustochy“ i głównie skierowywała swe siły ku zachodowi, zkąd miały nadejść, jak już zaznaczono, posiłki galicyjskie, pod gen J. Wysockim. Pierwsze kruki „jazdy wołyńskiej“ szły w kierunku rzeki Słuczy, którą przebyto w miasteczku Lubarze, i sam Lubar, bez oporu prawie żadnego załogi, zajęto w tymże dniu. Załoga wzięta do niewoli została wypuszczoną z rozkazu generała. W Lubarze „jazda wołyńska“ miała przed sobą dnie pełne nadziei: z poza kordonu spodziewano się na pewno znaczniejszych sił powstańczych, podczas gdy pod bezpośredniem naczelnem dowództwem generała tworzyły się, lub już były utworzone szeregi piesze, pod kierownictwem pułkowników Ciechońskiego i Chranickiego. Ostatni mienić się mógł skrzydłem prawem, w niezbyt dalekiej odległości dążącem ku niższemu biegowi Słuczy, prawie równolegle z „jazdą wołyńską“, a Ciechoński tworzył niby przedmurze tych sił, oparte o lasy tak zwanego „Cwetu“ (jedynej większej na Wołyniu puszczy, połączonej z pasmami lasów, a wreszcie trzęsawisk Polesia), zachowując ciągłe czucie z oddziałem generała. Ciechoński, wraz z partyzantami Chra-
- ↑ Podczas trzytygodniowej kampanii, zmieniały się zapewne stanowiska służbowe oficerów, my tu podajemy bardziej znane lub upamiętnione nazwiska, nie możemy jednak z całą ścisłością wskazać ich stanowisk w szeregach.