Wnet po przybyciu do Galicyi, przekonał się on, że powolność działań organizacyi galicyjskiej nie postawiła oddziałów mających wkroczyć z Wysockim na Wołyń na stopie gotowości bojowej; potrzeba było narazie wyrzec się myśli walki na Zabużu. Rozkwaterowane we wschodniej Galicyi, na wołyńskiem pograniczu, szwadrony jazdy wołyńskiej chwili stosownej do wystąpienia zbrojnego czekały. Po pięciu zaledwie tygodniach od dnia przejścia granicy przez gen. Różyckiego miał miejsce wymarsz oddziałów gen. Wysockiego na Wyłyń: wyprawa ta jednodniowa skończyła się okropnym pogromem pod Radziwiłłowem. Gen. Wysocki zeszedł wkrótce zupełnie z widowni wypadków: władze austryackie ujęły go. Rząd Narodowy powierzył wówczas zwycięzcy z spod Salichy naczelne dowództwo wszystkich sił zbrojnych na Rusi, które bądź tam nanowo organizowały się, bądź już były zorganizowane, lub, wreszcie, sztyftując się za kordonem, na Zabuże miały wystąpić. Nominacya wodza Rusi tem większej nabierała doniosłości, iż jej atrybucye były bardzo obszerne, gdyż generał stawał się zależnym jedynie od wydziału wojny Rządu Narodowego, a swej prowincyonalnej władzy — Wydziałowi Rusi — nie miał składać żadnych raportów, lecz jedynie uwiadamiać ją o sprawozdaniach złożonych wydziałowi wojny, aby ogólnie była świadomą biegu wypadków.
Tak rzeczy stały ku końcowi lipca i w sierpnia pierwszej połowie 1863 r. Generał Różycki, „Wódz naczelny sił zbrojnych na Rusi“, przystąpił z właściwą sobie energią do postawienia na stopie
Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.