w odezwie wyrażona, iż naród stworzył sobie bożka: „l'or et le plaisir“... bo to samo opowiadała wówczas tłumom jakaś dzieweczka, przepowiadająca przyszłość[1]...
Widząc zarówno w wypadkach wojny i oblężenia Paryża, jak w wybuchu i rozwoju krwawego dramatu komuny, karzącą rękę Boga, generał korzy się przed wyrokami Opatrzności; zdaje mu się, że to co on czuje, odczuwać powinni wszyscy, że ludzkość natychmiast wejść powinna na drogę pokuty i poprawy... Oczekiwania były próżne. W dniu W. Piątku, owej pamiętnej wiosny (7 kwietnia 1871 r.) pisze generał następujące uwagi o bratobójczej walce Francuzów: „Stan rzeczy i duch jaki niemi kieruje, czytamy tam, ciągle się pogarsza; a gdzie granica, to Bóg tylko wie. Zajadłość ludności, t. j. tej części, która bierze udział (w „komunie“) codziennie wzrasta. Kobiety, które były bardzo obojętne podczas wojny z Prusakami, okazują przeciwko swoim większą jeszcze zażartość niż mężczyźni“... „Istny dom obłąkanych. Znaczniejsza daleko część ludności nie chce tego wszystkiego, a nie mając żadnej siły, żadnego oparcia, żadnej zasady, musi ulegać opętanym, i nawet brać udział w bratobójczej wojnie. Drży człowiek i duch przed tak strasznemi owocami złego, ściągającemi tak straszną karę Bożą... Jak widzisz, piszę ci w W. Piątek, w dniu męki Pańskiej, a przepędziłem go w uczuciu boleści nad stanem świata, w uczuciu boleści i skruchy nad własnemi grzechami, nad długą obojętnością i długiem ospaniem“...
- ↑ l. c.