swój żywot cały“... Dzień 23 maja 1893 roku był tym dniem żałoby...
W przeddniu trzydziestej rocznicy bitwy pod Salichą składano na krakowskim cmentarzu zwłoki Edmunda Różyckiego... W chwili gdy trumnę wnoszono w bramę cmentarną, rozległy się dźwięki od stu lat brzmiącej melodyi nadziei, iż żyć ma Ta co „jeszcze nie zginęła“... Tak — Ona nie zginie, jeśli Opatrzność raczy i w przyszłości zsyłać na ziemię naszą duchy również podniosłe, również czyste i prawe, jakim był duch owego wiernego syna Polski i czciciela Prawdy Bożej[1]...
Kraków, 1894 r.
- ↑ Na nagrobku ś. p. Edmunda Różyckiego, wystawionym na jego mogile, kosztem i staraniem kolegów, urzędników krakowskiego Towarzystwa Ubezpieczeń, czytamy następujący napis, który wyszedł z serca i z pod pióra Adama Asnyka i Rodocia:
Tu proch rycerski prawego człowieka
Na zmartwychwstanie swej ojczyzny czeka,
Gdy z wolą Bożą duch jego na przedzie,
Jak niegdyś braci, do boju powiedzie.
Matce ojczyznie dał swój żywot cały,
Wielki w miłości i wielki w pokorze,
Polsko! na chwilę odwetu i chwały,
Daj tobie więcej takich synów, Boże!...