Strona:Edward Boyé - Sandał skrzydlaty.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Śpiewam o tobie!.. Głuchych smutków fala
Żre mnie, przewierca, rzuca w wir i spala!
Gdziebądź, gdziekolwiek poślę myśl swą błędną,
Wraca się ku mnie, obarczona krzyżem,
Nie mogąc usnąć pod kwietną legendą,
Rąk, prześwietlonych miłości pobliżem...
Pomiędzy życiem, a śpiewem, patrz jaka
Przepaść straszliwa bez dna i bez granic,
Gdzie me wysiłki wszelkie idą na nic,
Nie mogąc przemóc bezdusznych praw bytu...
Płacz wstrząsa piersią!.. lecz nie płacz! do świtu,
Do dnia, gdy ducha oddam w ręce twoje,
Już tak niedługo... a tymczasem z męki,
W ogrodach twoich, niby kwiatów pęki,
Rodzą się ciche, śpiewne wiersze moje!!