Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

Wiadomo i to, że jasny pogląd musi być przy tworzeniu co najmniej z natchnieniem równouprawniony. Bo komponowanie jest to ciągłe układanie tonów w rozmaite kształty.
To też podleganie sile uczucia najniewłaściwiej przypisywane bywa kompozytorowi — podczas pracy nad utworem muzycznym. A przecież istnieje ogólne przekonanie, iż uczucie musi tu odgrywać ogromnie ważną rolę!
Wielu wyobraża sobie nawet ten akt jako rodzaj duchowej ekstemporacji. Tymczasem robota postępuje tu krok za krokiem: utwór muzyczny, powstawszy już w ogólnych zarysach w głowie kompozytora, przybiera następnie kształty, powoli, aż do najdrobniejszych szczegółów. A gdy chodzi o kompozycję orkiestralną, to wówczas praca ta staje się bardzo skomplikowaną i wymaga takiej trzeźwości, o jakiej nikt pojęcia nie ma, kto sam do tego ręki nigdy nie przyłożył. I nietylko ustępy kontrapunktyczne, w których nutę od nuty odmierzać prawie potrzeba, lecz nawet najlżejsze