może być co najwyżej symboliczne. Jeżeli w żółtej barwie widzimy zazdrość, w tonacji g-dur wesołość, a w cyprysie żałobę, to znaczenia ich mają z określeniami związek fizjologiczno-patologiczny, pochodzą zatem od nas samych, nie zaś od barwy, tonu lub rośliny. Więc i o poszczególnym akordzie nie można powiedzieć, iż przedstawia on jakieś uczucie, zwłaszcza wówczas, gdy należy do całości utworu.
Oprócz tedy analogji w ruchu i oprócz symboliki, muzyka nie posiada żadnego innego środka do swego rzekomego celu, t. j. do przedstawiania uczuć.
Zaiste trudne to do pojęcia, iż rzecz tak pewna, jak właśnie niezdolność muzyki przedstawiania uczuć, nie przeszła w drodze doświadczenia do ogółu. Niech to ktoś sprobuje — ktoś, komu utwór instrumentalny wydaje się wyrazem uczuć, — udowodnić jasno, że pewien taki a taki afekt — stanowi treść utworu. Weźmy np. uwerturę Beethovena do „Prometeusza”. Ucho znawcy zauważy tu mniej więcej następujące momenty: w pierwszym takcie biegną tony równo, perlisto,
Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.