jeśli więc my żądamy szkoły służących, służący z równą słusznością mogą się dopominać o szkoły dla pań. Dobrze rządzić jest nawet rzeczą trudniejszą, niż dobrze służyć, a każda kobieta, mająca dom, wiedziéć powinna, jakie są obowiązki jéj podwładnych, jak i kiedy rzecz każdą wykonywać należy. Jeśli zaś tego nie potrafi, nigdy nie będzie w całém tego słowa znaczeniu panią własnego domu. W tym razie, jak i w każdym innym, można powtórzyć: „Wiedza — to potęga,” bo służący prędko spostrzegą, że ich pracodawczyni posiada potrzebne wiadomości; jeśli zaś tak nie jest, staną się panami położenia.
Pani (do starającéj się o służbę kucharki). Dlaczego porzuciłaś ostatnie miejsce?
Starająca się o służbę. Jaka pani ciekawa! Czy ja się pytam, dlaczego ostatnia kucharka pani odeszła?
Podobna odpowiedź może się nie podobać pracodawcom, muszą oni jednak zgodzić się z faktem, iż służący nie są maszynami i że pragną znaléźć w swych panach i paniach te same przymioty moralne, jakich oni w nich szukają.
Sydney Smith sam się zajął umoralnieniem Bunch. Jest to niezawodnie obowiązkiem głowy domu — przecież dla umoralnienia służących potrzeba czegoś więcéj, niż suchéj nauki, odmówienia modlitwy, lub posłania jéj do kościoła. Trochę zajęcia się zabawą, stosunkami, może niejednym domowym dramatem w życiu służących, więcéj na nich wpłynie, niż nauki i kazania. Kazania są szczególniéj ciężkie. Religii i moralności trudno samém słowem nauczyć, trzeba na to przykładu każdego z członków rodziny, — przykład
Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/152
Ta strona została skorygowana.