Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/181

Ta strona została skorygowana.

Żona (uradowana, z rodzajem tryumfu). Ależ mój kochany, on wcale tani nie jest.
Żona może miała większą słuszność, niż sądziła, — bo rzeczywiście, jeśli dostaniemy cóś za tanie pieniądze, to zapewne dlatego, iż biedny robotnik lub robotnica byli wyzyskani do ostatka. Kobiety więc, noszące piękne suknie, a niedbające o to, że mogą kosztować życie lub honor biednéj dziewczyny, obrażają zarówno prawo Chrystusa, jak te, co uganiając się za taniością, zapominają, iż może ona zbyt drogo kosztować sumienie.
Człowiek tak honorowy, jak książę Wellington, wzdrygał się na tanie kupno, spowodowane potrzebą sprzedającego. Ofiarowano mu kiedyś kupno folwarku, przyległego do jego majątku, a zatém bardzo mu dogodnego, przystał więc na nie. Kiedy już tranzakcya została dokonaną, rządca powinszował mu dobrego interesu, gdyż sprzedający był przyciśnięty potrzebą. „Co pan przez to rozumie?” — spytał książę. Rządca odpowiedział: „Folwark oszacowany był na 1,100 funt. st., a myśmy go kupili za 800.” „W takim razie proszę odnieść mu resztujące 300 funt. st. i nigdy więcéj nie proponować mi podobnego kupna.”
Gdyby wszyscy równie sprawiedliwymi byli w interesie, o ileż mniéj nędzy byłoby na świecie! Krawcowa np., któréj powierzamy robotę, prawdopodobnie żyje z dnia na dzień; jeśli więc natychmiast nie zapłacimy jéj rachunku, kto wie, czy w niedzielę będzie miała za co kupić obiad. Ludzie, mający pełną kieszeń, mogliby płacić bez wchodzenia w szczegóły; przepłacanie jednak, równie jak niedopłacanie,