śladować mężczyzn, nigdy nie pozyskują takiego wpływu, jak słodycz i wdzięk, będące właściwością niewieścią, a które mogą być tak samo udziałem samotnéj, jak zamężnéj.
W starym numerze Girl’s own paper znalazłem list, w którym młoda szczęśliwa żona dziękuje wydawcy za dostanie dobrego męża i wygodnego własnego domu, uczy przykładem, jak unikać zgryźliwości i śmiesznych staropanieńskich narowów. Oto co pisze:
„Kochany panie wydawco! Kiedy trzy lata temu ukazało się twoje pismo, miałam lat dwadzieścia pięć i nigdy nikt się o mnie nie oświadczył. Ponieważ nauczono mnie uważać małżeństwo jako pierwszy obowiązek kobiety, łatwo pojąć, w jakim byłam stanie umysłu. Dzięki jednak twemu pismu i jego naukom, powieściom, a szczególniéj odpowiedziom od redakcyi, odmieniłam zdanie i za łaską Boską postanowiłam pracować dla jego miłości. Wzięłam się znowu do nauk, które od pewnego czasu zaniedbywałam, prosiłam o opiekę nad pewnym wydziałem ubóstwa i otrzymałam ją, chcąc, jeśli mam zostać starą panną, być użyteczną i przyczyniać się do szczęścia innych. Pismo pańskie podtrzymywało moje postanowienie. Przestałam już zupełnie myśléć o małżeństwie, gdy otrzymałam propozycyę od człowieka, będącego w położeniu wiele wyższém ode mnie. Powiedział mi on, iż uczyniłam na nim wrażenie pogodnym, zadowolonym wyrazem twarzy i zupełnym brakiem chęci zwracania uwagi. Widzisz więc pan, iż powinnam być wdzięczną twemu pismu, gdyż prawdopodobnie gdyby nie ono i jego nauki, nigdybym nie powzięła lepszego
Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/197
Ta strona została skorygowana.