Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/200

Ta strona została skorygowana.

Różną zupełnie jest stara panna szlachetnego usposobienia. Choćby nawet nie poświęciła się wyłącznie jakiéj misyi, odpowiednią jest do każdego towarzystwa, stanowi jego łącznik i wszędzie jest pożądaną. Mówi niewiele, a wszystkich ożywia, ośmiela skromnych. A odgadnie, co kto zajmującego powiedziéć może, i naprowadza go na ten tor. Jest łagodną, ujmującą, pomocną w każdym wypadku. Jéj oczy podobne są do cichéj modlitwy; prawdziwie religijna, nikogo nie naucza i nie wszczyna pobożnych rozmów. Czasem jednak powie do niecierpliwiącéj się dziewczyny: „Czy wiesz, byłam kiedyś taka sama: sądziłam, iż świat jest dla mnie stworzony; teraz jednak spostrzegłam, iż lepiéj jest być stworzoną dla świata. Nie można miéć wszystkiego, czego się pragnie, nie trzeba zbyt wiele myśléć o sobie i o swoich przyjemnościach, a wówczas one same się nadarzą.”