dzieci zostało uratowanych od śmierci i odzyskało zdrowie:
„Droga dozorczyni! Jestem bardzo szczęśliwa, że się opiekujesz moim chłopczykiem, bo mogę teraz z lekkiém sercem iść do roboty; wiem, iż będzie miał wszystko, czego mu tylko potrzeba. Jestem tak wdzięczna, iż tego wyrazić nie umiem; wiem tylko, iż Bóg ci nagrodzi za wszystko dobre, moim dzieciom wyświadczone. Nigdy nie zapomnę, jak czule opiekowałaś się ich czworgiem, kiedy tak ciężko chorowały na gorączkę, piętnaście miesięcy temu. Gdyby mi przyszło jutro zachorować, chciałabym tylko być przez ciebie dozorowaną. Przychodziłaś, nie dbając na czas, w nocy i rano do moich dzieci. Niech cię Bóg błogosławi.
Doświadczenie panny Nightingale i wszystkich, co się téj rzeczy dotknęli, poucza, iż pielęgnowanie ubogich w ich domach wówczas tylko okazuje się skuteczném, kiedy to czynią osoby poświęcające się, nie zaś służące lub płatne dozorczynie. Służące nigdy nie chcą porządkować z gruntu mieszkań, tłumacząc się brakiem stosownych narzędzi, których zwykle niéma w ubogich gospodarstwach. Tymczasem wraz z dozorczynią czystość i porządek wchodzić muszą do domu. Musi ona uczynić ten dom o tyle zdrowotnym, o ile to być może, a ten rezultat mogą tylko otrzymać nauczając i służąc zarazem, a czyniąc to z taktem, budzącym zaufanie cierpiących. Słowem, potrzeba tu kobiety z pojęciami dużo wyższemi od roboty, jaką ma spełniać. Kobieta chora na nogę, która cierpiała