Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/236

Ta strona została skorygowana.

jest złośliwy do zjadliwości, że się oddają plotkom, że lekceważą poważne argumenta, a nawet zdrowy sens. Co do nas, sądzimy, iż grzechy językowe popełniane są jednako przez obie płcie. Jeżeli zaś kobiety mają ich więcéj na sumieniu, to jedynie dlatego, że one głównie oddają się przyjemnościom towarzyskim i że chęć zajęcia swą rozmową może niekiedy unieść je zbyt daleko. Należy téż wątpić, by która kobieta podobną była do hrabiego Moltkego, który, choć posiada siedem języków, umie zarówno milczéć we wszystkich.
„Doktorze — spytała raz doktora Johnsona światowa, gadatliwa dama, na którą nie zwracał uwagi, — zdaje mi się, iż wolisz towarzystwo mężczyzn, niż kobiet?” „Pani — odparł, — lubię bardzo towarzystwo dam, lubię ich piękność, ich wykwint, ich milczenie.“
Milczenie przecież jest równie wielką wadą, jak gadatliwość, i, jak mówi Franklin, będziemy sądzeni zarówno za każde próżne milczenie, jak i za próżne słowa. Jeżeli rozumny człowiek może być pokochany z powodu mowy, głupi może być znienawidzony za przykre, uparte milczenie. Są samolubne, gniewne milczenia, podobne do samolubnych, drażniących wyrazów. Pamiętajmy na słowa Salomona: „Wśród mnogości słów może nie być grzechu, ten jednak jest mądry, co usta swe powściąga,” ale pamiętajmy, że po nich następuje: „Język sprawiedliwego jest jak srebro... usta jego karmią wielu.”
Powinniśmy się przyczyniać do zabawy i przyjemności towarzystwa; lepiéj jest przecież rozumnie milczéć, niż mówić nie do rzeczy. Jeśli mamy coś dobrego do powiedzenia — mówmy, jeśli nie — milczmy. Uczmy się sztuki mówienia mało o rzeczach ważnych, wstrzy-