mać w chorym nadzieję, list będzie zawsze potężnym czynnikiem. Gdyby kobiety rozumiały dobrze znaczenie swoich listów, pisałyby o wiele staranniéj.
Sztukę listów łaskawe wynalazły nieba,
Nieszczęśliwym kochankom gdy w pomoc przyjść trzeba.
Żyją one i mówią, tchną ogniem miłości
I każdém tchną uczuciem, co w sercu zagości;
Dusznego obcowania karmią nas rozkoszą
I z nad Indu pod Biegun westchnienia przenoszą.
Jakże wielką rzeczą jest list matki dla dziecka, stęsknionego w szkole za domem, albo list żony lub córki dla ojca, zatrzymanego interesami daleko! Niektórzy z nas pamiętają dobrze słodkie wzruszenia, sprawione listami, płynącemi z duszy do duszy pomiędzy kochankami. Nie będziemy sentencyonalnie orzekali, czy panna może lub nie pisać do mężczyzny tak zwane listy miłosne, zanim jest zaręczoną; ale ostrzegamy dziewczęta o niebezpieczeństwie zawiązywania tajnéj korespondencyi z człowiekiem, któremu nie dowierzają jéj rodzice i szczerzy przyjaciele.
Początek wydawnictwa panny Weston: „Blue backs” jest powszechnie znany. Napisała ona raz list przyjazny do żołnierza, będącego na okręcie królewskim, służącym do przewozu wojsk. Żołnierz pokazał ten list marynarzowi, który powiedział, iż byłby bardzo szczęśliwy, gdyby kto do niego napisał podobny. Żołnierz doniósł o tém pannie Weston i prosił o to w imieniu marynarza; to nasunęło jéj myśl, iż mogłaby uczynić coś dobrego, pisząc do biednych, oddalonych żeglarzy, o których nikt nie pamięta. Zaczęła więc wydawać swój miesięcznik, tak sympaty-